W ubiegłym roku polscy kierowcy spowodowali niemal blisko 52 tysiące wypadków. Pomimo, iż jest ich coraz mniej to i tak znajdujemy się w niechlubnej czołówce. Należy pamiętać, że ubezpieczenie komunikacyjne OC nie zawsze wystarcza poza granicami naszego kraju. Są państwa gdzie należy posiadać Międzynarodowy Certyfikat Ubezpieczeniowy, czyli powszechnie znana Zielona Karta.
Polskie ubezpieczenie OC, krajowe certyfikaty są honorowane na terenie 34 państw sygnatariuszy tzw. porozumienia wielostronnego, które umówiły się, że będą wzajemnie honorować swoje lokalne dokumenty . To państwa należące głównie do Unii Europejskiej, a także Norwegia, Serbia i Szwajcaria.
Piotr Łoza, dyrektor Departamentu Ubezpieczeń Majątkowych i Komunikacyjnych w firmie Generali. zaznacza , że w niektórych państwach brak certyfikatu może okazać się bardzo kosztowny: „ W przypadku wyjazdu do innych państw w Europie (jak Albania, Bośnia i Hercegowina, Czarnogóra, Mołdawia), a także do niektórych pozaeuropejskich (np. Maroko, Iran, Izrael) potrzebna będzie Zielona Karta, czyli Międzynarodowy Certyfikat Ubezpieczeniowy – to dowód na to, że jego posiadacz jest objęty ubezpieczeniem odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych zgodnie z prawem ubezpieczeniowym odwiedzanego kraju. Minimalny okres, na jaki wystawiany jest certyfikat Zielonej Karty, to 15 dni”.
Międzynarodowy Certyfikat Ubezpieczeniowy możemy otrzymać we własnym towarzystwie, w którym posiadamy ubezpieczenie komunikacyjne. Certyfikat stanowi bowiem dodatek do naszej polisy OC. Jak dodaje Piotr Łoza: „Karta zazwyczaj wydawana jest bezpłatnie. To po prostu dodatek, swego rodzaju potwierdzenie polisy podstawowej. Bez tego trzeba będzie wykupić ubezpieczenie graniczne. Certyfikaty takich ubezpieczeń to już jest wewnętrzna polityka i cennik poszczególnych krajów, do których się udajemy. Jak wynika z danych PBUK, przykładowo koszt takiego ubezpieczenia w Albanii wynosi 49 euro za 15 dni, w Czarnogórze – 15 euro, w Maroku – 57 euro.
Podróżując o krajach Europy Autocasco bardzo ważne
Autocasco nie jest ubezpieczeniem wymaganym za granicą, ale – jak wskazuje ekspert – może się okazać nieocenione, szczególnie z pakietem usług assistance. To przydatne rozwiązanie w przypadku awarii czy kolizji. Ubezpieczyciel pomoże odholować auto do warsztatu, naprawić awarię, nawet jeśli doszło do niej z winy ubezpieczonego, zapewni samochód zastępczy lub nocleg na czas naprawy samochodu oraz zorganizuje leczenie czy hospitalizację. Jak podkreśla Piotr Łoza warto zadbać o rozszerzenie pakietu usług na kraje, przez które będziemy podróżować: „Bez tej polisy jesteśmy zdani na własne siły. Autocasco nie jest wymagane, natomiast jak najbardziej pożądane i to dla własnego bezpieczeństwa. Tego rodzaju polisa pokrywa naprawę ewentualnych szkód. Bez niej za wszystko trzeba również płacić z własnej kieszeni”.
Kolizja za granicą i co dalej?
Przede wszystkim wypełniamy oświadczenie o zdarzeniu drogowym. W piśmie tym musza zawarte być wszystkie niezbędne dane o tego, aby ubezpieczyciel mógł zidentyfikować uczestników kolizji.
Jeśli jesteśmy w kraju, gdzie honorowana jest nasza polisa OC, szkodę można zgłosić do ubezpieczyciela sprawcy w państwie, gdzie doszło do wypadku, lub w Polsce do reprezentanta wyznaczonego przez ubezpieczyciela sprawcy.
Jeśli do wypadku doszło w państwie należącym do Systemu Zielonej Karty i sprawca także pochodzi z takiego państwa, szkodę można zgłosić do Biura Narodowego w państwie, w który zdarzył się wypadek. Jest to zawodowa organizacja ubezpieczycieli, którzy prowadzą działalność w danym kraju. Likwidacja szkody jest uzależniona od tego, czy sprawca miał ważną Zieloną Kartę.
Sprawca wypadku jest nieubezpieczony, co wtedy?
Jeżeli sprawca nie był ubezpieczony, szkodę można zgłosić do funduszu gwarancyjnego w państwie, w którym doszło do wypadku.