Prawdopodobnie pod koniec listopada uruchomione zostaną dwa nowe rodzaje urządzeń, które wychwytywać będą kierowców łamiących przepisy ruchu drogowego. Nowe przepisy tuż, tuż.
Według pracowników Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym urządzenia te będą służyć do odcinkowego pomiaru prędkości, oraz do wychwytywania przejazdu samochodów na czerwonym świetle. Obecnie trwa montaż urządzeń, które do końca roku zaczną wychwytywać kierowców jadących niezgodnie z przepisami.
Do piratów zaczną być wysyłane pierwsze wezwania do wskazania osoby kierującej. Aby nie było wątpliwości, kto siedział za kierownicą, do mandatów będą dołączane zdjęcia, z osobą która dokonała przekroczenia. Obecnie trwa dyskusja na temat wskazywania osoby jeżdżącej niezgodnie z przepisami (temat nadal otwarty, niewiadomo co z tego wyniknie).
Montowanie urządzeń to problem kadrowy w urzędach. Obecnie generowaniem wezwań i prowadzeniem korespondencji zajmuje się 50 osób, jeśli system kontroli zostanie rozbudowany – zaczną się poważne problemy kadrowe. Marcin Flieger, dyrektor CANARD podkreśla: „Stoimy na stanowisku, że jeśli decydujemy się na dalszą rozbudowę systemu, to muszą się pojawić zmiany w prawie, zwłaszcza w kontekście trybu odpowiedzialności [przejście z obecnego trybu wykroczeniowego na tryb kary administracyjnej nakładanej automatycznie na właściciela pojazdu o co postulujemy od kilku lat. Jeśli to nie nastąpi, alternatywą jest zwiększenie zatrudnienia osób prowadzących postępowania. Są już pierwsze symptomy tych kłopotów. Ustaliliśmy, że 29 mobilnych fotoradarów (w samochodach inspekcji) wyjeżdża na drogi już nie codziennie, ale kilka razy w miesiącu”.
Może też okazać się, że w przyszłym roku CANRAD przejmie cześć urządzeń od straży miejskiej.
Źródło: www.prawo.gazetaprawna.pl