Kierowców czeka kolejna rewolucja w przepisach dotyczących prawa drogowego. Tym razem będą to zmiany w badaniach technicznych, które obecnie opracowuje Ministerstwo Infrastruktury. Zmiany maja wejść w życie za trzy lata.
Ci, którzy myślą, że będzie łatwiej – niestety mylą się. Ma być drożej, trudniej, bardziej skomplikowanie. Na dodatek kierowcy będą musieli wozić więcej dokumentów. Dlaczego ustawodawca tak utrudnia życie kierowcom? Cała machina rusza po to, by ukrócić proceder fikcyjnych badań, oraz wyeliminować te pojazdy, które nie posiadają aktualnych badań technicznych. Projekt przewiduje również, że Dyrektor Transportowego Dozoru Technicznego, a nie jak teraz starostowie, ma odpowiadać za organizację i funkcjonowanie systemu badań technicznych pojazdów oraz nadzorować stacje kontroli pojazdów.
Zapłacisz przed badaniem
Zmiany w badaniach technicznych to również zmiany w wysokości opłat. Obwiązek wniesienia opłat jeszcze przed badaniem będzie musiał spełnić każdy właściciel pojazdu. Co ważne, opłata będzie musiała być naniesiona, bez względu na wynik badania. Za dokument wykonania badań służyć będzie fotografia, którą wykona diagnosta.
Kolejna naklejka na szybie
Młodzi niedoświadczeni kierowcy już wiedzą, że w przyszłym roku, po zdaniu egzaminu będą mieli obowiązek naklejenia zielonego listka klonowego, który informować ma innych, że w samochodem kieruje kierowca bez doświadczenia. Dowodem ważnych badań technicznych będzie również naklejka, którą należy umieścić na przedniej szybie. Według ustawodawcy naklejka ta mu ułatwić prace policji. Ułatwi ona bowiem wyłapywanie pojazdów bez ważnych badań technicznych. W czasie rutynowych kontroli kierowca zobligowany zostanie do przedstawienia obowiązkowego zaświadczenia o pozytywnym wyniku przeglądu.
Zapomnisz o badaniu? Słono za to zapłacisz.
Kolejna zmiana dotyczy kar finansowych. Właściciele pojazdu, którzy spóźnią się chociaż o jeden dzień, zapłacą dodatkowa opłatę w wysokości. 100% ceny przeglądu. Jak będzie to wyglądać w praktyce? Oznacza to w przypadku pojazdu o DMC do 3,5 t opłatę 198 zł. Kary mają trafiać do nowego Funduszu Centralnego Systemu Badań Technicznych Pojazdów. Jak podkreśla Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego: „Kierowców może zdyscyplinować, albo tłumaczenie, albo karanie. Biorąc pod uwagę, że według szacunków ponad 15% aut poruszających się po polskich drogach nie ma ważnego badania technicznego, wprowadzenie nowych regulacji to właściwa droga. otwartą sprawą jest jak wysoka powinna być kara za spóźnienie się z przeglądem”.
Diagności na celowniku Ministerstwa
Dużo i często słyszy się o wykonaniu „lewych badań”. Po wejściu w życie przepisów, diagności będą musieli mieć się na baczności.. Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju chce, bowiem aby stacje diagnostyczne odwiedzali Inspektorzy Transportowego Dozoru Technicznego, ze spreparowanymi samochodami. Zmiany maja ukrócić wiele procederów, co z kolei ma się przełożyć na bezpieczeństwo na drogach.
Źródło: www.lex.pl